Prawdopodobnie już wkrótce Berlin będzie największym miastem w Unii Europejskiej. Obecnie pod tym względem wyprzedza go tylko Londyn, ale gdy Brexit stanie się faktem - nie będzie dla Berlina konkurencji. To także oczywiście jedna z ważniejszych europejskich metropolii i ważny węzeł komunikacyjny. Dla nas Polaków to miejsce, do którego można wybrać się na weekend, nie tracąc zbyt wiele czasu na dojazd.
Berlin to bez wątpienia miasto naznaczone historią. O wydarzeniach sprzed lat przypominają m.in. pozostałości Muru Berlińskiego - jednego z symboli zimnej wojny, który przez ponad 28 lat dzielił Europę na Wschodnią - komunistyczną i Zachodnią - kapitalistyczną. Najdłuższy zachowany kawałek Muru znajduje się przy Bernauer Straße, ale to chyba w Mauerpark jest on najbardziej efektowny, bo pokryty różnokolorowym graffiti. Na drodze do Bramy Brandenburskiej można natomiast trafić na tablicę upamiętniającą kultowe wydarzenie z 1987 r., gdy prezydent USA Ronald Reagan zwrócił się do Michaiła Gorbaczowa, aby wreszcie zburzył mur dzielący świat.
Na mnie największe wrażenie robi jednak stosunkowo młody, bo odsłonięty w 2005 roku i ufundowany przez niemiecki rząd Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w samym centrum Berlina (tuż obok Bramy Brandenburskiej). Składa się on z 2711 betonowych bloków (po jednym za każdego Żyda - ofiarę Holocaustu w Niemczech) o wysokości do 4,7 metrów, ustawionych w szeregach, równolegle do siebie. W sumie zajmuje powierzchnię 19 tys. metrów kwadratowych, a wokół niego znajduje się 41 drzew. Całość przypomina labirynt, a znalezienie się w jego środku to ogromne przeżycie. Szarość, surowość i pozorna obojętność projektu to coś, co sprawia, że nie można z niego wyjść bez refleksji.
Będąc w Berlinie trzeba oczywiście dojść do najbardziej znanych punktów na mapie - Bundestagu, Bramy Brandenburskiej, Kolumny Zwycięstwa (Siegessaule) i wieży telewizyjnej (Berliner Fernsehturm), ale w międzyczasie polecam zwrócić uwagę na architekturę (brzydkie, komunistyczne budynki obok dostojnych neoklasycystycznych gmachów), kolorowe (różowe i niebieskie) rury wodociągowe na środku i spore obszary zieleni (także w centrum miasta). Berlin jest bowiem miejscem ludzi młodych, którzy chętnie spotykają się w parkach i w knajpach nad rzeką, aby porozmawiać, posłuchać muzyki lub po prostu zabawić się. Odwiedzając miasto nie można też odmówić sobie przyjemności spróbowania słynnej niemieckiej kiełbasy (wurst) i niemieckiego piwa, a także zajrzenia do jednego ze sklepów Ampelmanna, czyli słynnego człowieczka ze świateł drogowych z NRD.
P.S. Klikając na każde pojedyncze zdjęcie otworzy się galeria na warstwie, dzięki której przeglądanie ich będzie łatwiejsze! :)
Zaprawdę nie wiem jak to zrobiłaś, bo zdjęcia sa piękne, a to miasto jest normalnie przebrzydkie. Pachnie komuną i takim niemieckim chłodem.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jak widać, wszędzie można odnaleźć odrobinę piękna ;)
UsuńMam nadzieję, ze Włosi wygrają z niemczurami!
OdpowiedzUsuńNiestety! potomkowie SS wygrali
UsuńDeutschland, Deutschland über alles, über alles in der Welt!
OdpowiedzUsuńNiestety puchar Europy też im przypadnie.
OdpowiedzUsuńna szczęście nie :)
OdpowiedzUsuńhttp://ofsajd.onet.pl/memy/euro-2016-francja-pokonala-niemcy-memy-po-meczu/efjzk8
Berlin- miasto techniczne, chłodne, nieromantyczne i owiane mroczną historią. Ale zdjęcie z zielonym ludzikiem masz bardzo ładne :) Gdzie Poczdam? .
OdpowiedzUsuńWurst i ciemne zimne piwo...ciekawy kontrast :)
OdpowiedzUsuńA zaśpiewałaś przy piwie: "Jawohl, jawohl Ich liebe alkohol??? :) "
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją odwagę- jechać do Niemczurów w czasach, gdy tyle hołoty islamskiej tam grasuje..... szac Kamilo!
OdpowiedzUsuń"Glinkastrasse"....już nawet ulice nazywają :)
OdpowiedzUsuńZjadłaś te wszystkie kiełbaski?????????
UsuńBerlin to jedno z najbrzydszych, najbardziej monotonnych i przewidywalnych miast w Europie.
UsuńOwszem, zjadłam ;)
UsuńJa mam inne zdanie. Mimo wszystko - ma coś w sobie :)
Berlin - historia, kolory, natura i sztuka". I zamach terrorystyczny na życzenie głupich lewackich i nowoczesnych środowisk :)
OdpowiedzUsuńByła pani tam?