Niby zwykła dziura w ziemi. Niby tylko kupa kamieni. A mimo to, po pierwsze, nie da się przejść wokół niej obojętnie, a po drugie, będąc na wprost tej ogromnej wyrwy, nie da się nie pomyśleć o tym, jak mały jest człowiek wobec potęgi Boga i natury. Wielki Kanion Kolorado, czyli najbardziej spektakularny przełom rzeki na świecie, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Podobno ma 6 milionów lat. Gdy go zobaczysz, już zawsze będziesz miał świadomość tego, jakie niezwykłe i fascynujące dzieła stworzyła przyroda.
Aby znaleźć się nad kanionem na bardziej popularnym South Rim, trzeba wjechać do Grand Canyon Village, gdzie znajduje się całe zaplecze turystyczne - hotele, domki campingowe, restauracje, parkingi etc. Można tu przyjeżdżać o dowolnej porze w roku. Kanion ma w sumie 466 km długości (co oznacza, że zająłby niemal całą Polskę - od wschodu do zachodu) i ponad 2 tys. metrów głębokości. Stojąc na jego krawędzi, z trudem dostrzegalna jest brunatna wstęga rzeki Kolorado (znajdująca się 732 m n.p.m.), przez którą od czasu do czasu przepływają uczestnicy obozów survivalowych czy adepci szkół szkolących komandosów. Ma ona ok. 100 metrów szerokości, co patrząc z góry wydaje się zupełnie niemożliwe. Na południowej krawędzi (South Rim) istnieje możliwość zejścia w dół rzeki. Jest to jednak droga bardzo długa i męcząca, o czym przypominają tabliczki umieszczone przy każdym miejscu postojowym, znajdującym się mniej więcej co 5 km. Po drodze mija się liczne płaskowyże, iglice skalne i zastygłe koryta lawy. Nie wspominając już o zwierzętach - wiewiórkach czy sarenkach. Odradza się podejmowanie próby zejścia między godz. 10 a 16, gdy słońce najmocniej grzeje. Mnie nie udało się dotrzeć do samej Kolorado, ale przejście nawet przez połowę tej drogi było niezapomnianym doświadczeniem.
Oprócz South Rim, jest także North Rim - dużo bardziej dziki i rzadziej odwiedzany przez turystów. Dotarcie do niego wymaga przejechania całego kanionu dookoła (ponad 350 km), co sprawia, że wiele osób decyduje się spojrzeć na to widowisko, jakim jest Grand Canyon, tylko z jednej strony twierdząc, że przecież i tak "to wszystko jest takie samo". Okazuje się jednak, że północna część wcale nie jest identyczna. Wystarczy wspomnieć, że jest ona położona ponad 300 metrów wyżej niż South Rim. Jest tu też dużo spokojniej i zamiast typowego turysty, spotkamy tu raczej podróżników, poszukiwaczy przygód i miłośników dzikiej natury. W przeciwieństwie do południowej części, North Rim odwiedzać można tylko między majem a październikiem.
Najpiękniejsze nad kanionem są wschody i zachody słońca, w czasie których mieni się on tysiącem barw. Ogrom kanionu przytłacza, ale też zachwyca tak bardzo, że trudno to w jakikolwiek sposób opisać słowami. Dodatkowo, zapewniam Was, że żadne zdjęcie nie odda faktycznego piękna i potęgi tego cudu natury.