poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Wakacje na Sardynii - cz. II - Budoni i La Maddalena

Z zachodniej części Sardynii czas przenieść się na północny-wschód. Najpierw Budoni - mała nadmorska miejscowość w prowincji Olbia-Tempio. Można się do niej dostać jadąc samochodem w głąb wyspy lub autobusem z Alghero na lotnisko w Olbii i później stąd jest ok. 30 km do Budoni. To ciche, urocze miejsce, gdzie życie toczy się przed 14 i po 19. Między tymi godzinami odbywa się coś w rodzaju siesty, w czasie której lokale są zamknięte (ewentualnie można kupić i zjeść kanapkę albo małą pizzę), a większe grupki ludzi można spotkać tylko na plaży. Niestety, Polak przyzwyczajony jest do tego, że smaży się na słońcu do południa, ewentualnie właśnie do 14, a później chce zjeść coś dobrego. Jakże wielkie było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że mniej więcej do godziny 19 to nie jest możliwe... Na szczęście supermarket był otwarty, dlatego po zakupie makaronu, pomidorów, parmezanu i owoców na deser, można było samemu przygotować iście włoską pastę. 

Wieczorem miasto zaczyna tętnić życiem. Wzdłuż głównej ulicy rozstawiane są stragany z najróżniejszymi różnościami, obok scena, na której występują mniejsze lub większe gwiazdy muzyczne oraz otwierane są kluby i puby, w których można spróbować kilku rodzajów mojito. Muzyka z oddali dudni w uszach nawet, kiedy już układamy się do snu (to już nie te czasy, kiedy zostawało się do końca...). Po przebudzeniu, ok. 6:15 można udać się na plażę, aby obserwować wschód słońca. Być może niektórzy już wiedzą, że mam ogromną słabość do wschodów i zachodów słońca, dlatego pewne było, że nie odmówię sobie przyjemności obserwowania tych zjawisk i tym razem. Opłaciło się.



Na plaży w Budoni jest miejsce także dla piesków!

A oto przykład :)
















































Czas na kolację!

Kawka we Włoszech? Obowiązkowo!

Pyszne dorodne winogrona przy posesjach to standard.

Murale na miejscowej piekarni robią wrażenie!


Wieczorem odbywa się jarmark z różnościami.



Zdrowie!





















Spokojny poranek na plaży w Budoni.

Zaraz pojawi się słońce!














































Nie tylko ja czekam...

Jest!

To będzie dobry dzień!





















Będąc w Budoni można zorganizować sobie wyprawę na północ wyspy, wokół archipelagu La Maddalena. To wysepki (podobno aż 62!) rozrzucone między Sardynią a Korsyką, z których siedem oferuje niezwykłe plaże (jedna z różowym piaskiem) i zatoki, gdzie cumują jachty, a ich właściciele pływają w lazurowej bądź turkusowej miejscami wodzie. Podobno wysepki te były kiedyś jedną całością, nazywaną Kontynentem Tyrreńskim, ale roztapianie się lodu spowodowało zalanie i wykształcenie się wysp. 

Statki rejsowe wypływają z miejscowości Palau. Ja korzystałam z usług Riviera di Gallura - rejs rozpoczyna się o godz. 10:20 i kończy o 18. Płynie się wzdłuż luksusowego wybrzeża Porto Rafael i Punta Sardegna aż do pierwszego przystanku przy wyspie Spargi. Kolejna jest plaża Cala Corsara, po powrocie z której podawany jest lunch - spaghetti z sosem pomidorowym i krewetkami. Dalej płynie się wokół zachodniego brzegu Spargi, a następnie przy wyspie Budelli, gdzie znajduje się osławiona Spiaggia Rosa, czyli Różowa Plaża. Drugi dłuższy postój znajduje się na plaży Cavaliere, a następny przy wyspie Santa Maria, gdzie dodatkową atrakcją jest skakanie z rufy statku do wody i pływanie z rybkami! Warto mieć ze sobą okulary do snorkellingu, aby lepiej widzieć te wszystkie cuda, znajdujące się pod wodą. W drodze powrotnej widać zachodnie i południowe wybrzeże wyspy La Maddalena i to tu jest ostatni postój. Można udać się do historycznego centrum miasteczka La Maddalena. Cała wyprawa jest warta swojej ceny (60 euro z przejazdem z Budoni do Palau), a widoki na zawsze pozostaną w pamięci (i na zdjęciach oczywiście!). To fajna alternatywa dla tych, którym podczas pobytu na Sardynii nudzi się już ciągłe plażowanie, a słońce przyprawia o mdłości. Tu jest naprawdę pięknie!

Ruszamy z portu w Palau.





Jest i skalny włoski "but". A pan po lewej to... Sardynia!



Cala Conneri na wyspie Spargi






















Najpiękniej jest wtedy, gdy ludzie wrócą na pokład statku...



Różowy piasek można podziwiać tylko z daleka.

Na plaży Cavaliere można poczuć się jak w raju.

A to już La Maddalena!


Miasto urzeka wąskimi uliczkami.







Wracamy do Palau.






































No to paaaa! :)




















Przypominam, że na blogu jest także relacja z zachodniej części Sardynii - do zobaczenia TUTAJ

P.S. Klikając na każde pojedyncze zdjęcie otworzy się galeria na warstwie, dzięki której przeglądanie ich będzie łatwiejsze! :)