wtorek, 19 lipca 2016

Książki o podróżach, które warto przeczytać






















Tym razem będzie mniej pięknych miejsc na zdjęciach, a więcej w słowie. W samej Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy osób, których największą pasją są podróże. Odwiedzają najróżniejsze krańce świata, ciągle planują, dokąd udać się następnym razem, albo po prostu postanawiają związać swoje życie - przynajmniej na jakiś czas - z innym krajem niż Polska. Niektórzy z nich mają dar pięknego opowiadania o swoich przygodach i miejscach, do których dotarli oraz przelewania swoich spostrzeżeń na karty papieru. Dzieła właśnie takich osób chciałabym Wam zaprezentować. Te cztery książki, których tematem są podróże mogą zainspirować, otworzyć oczy na pewne zjawiska społeczne panujące w odległych zakątkach świata i sprawić, że nasz głód poznawania nowych miejsc będzie jeszcze bardziej podsycony. Większość z nich dotyczy krain, w których jeszcze mnie nie było, ale po ich przeczytaniu wiem, że ten stan rzeczy nie potrwa już długo.

1. Tomek Michniewicz, "Świat równoległy", Wyd. Otwarte






















Tomek Michniewicz to podróżnik, który jest obecny w polskich mediach już od jakiegoś czasu. Jego reportaże i fotoreportaże ukazywały się w najbardziej poczytnych tytułach prasowych, a w telewizji TTV oglądać można było jego program "Michniewicz. Inny świat". Zmuszał w nich swoich towarzyszy podróży do konfrontacji z ich lękami i stereotypami dotyczącymi innych od naszej kultur. "Świat równoległy" to jego czwarta, najnowsza książka. Jak sam w niej pisze - każda podróż utwierdza w przekonaniu, że istnieją dwa równoległe światy: jeden - który wszyscy mamy w głowach, drugi - ten rzeczywisty. I tak faktycznie jest - niemal o każdym miejscu na ziemi mamy jakieś swoje, własne wyobrażenie. Niejednokrotnie prawda jest jednak zupełnie inna, a Michniewicz udowadnia to za pośrednictwem ośmiu reportaży z różnych kontynentów. Zabiera nas m.in. do Pakistanu, o którym wiemy same najgorsze rzeczy, na poligon do Afganistanu, do zakładu karnego o maksymalnym rygorze w Kalifornii, na piękne wyspy malediwskie, do Słowenii, w której królują skoczkowie wingsuit, do Indii i Zimbabwe. Bardziej niż o miejscach, jest to jednak książka o ludziach i ich historiach. Bo największą wartość na tym świecie mają właśnie ludzkie historie.

"Im dalej od domu, tym lepiej. Eksplorator, odkrywca. Któż o tym nie marzy. To brzmi dumnie, jest jak order w klapie munduru. Tak było dawniej i tak jest dziś. Nadal łatwo nas uwieść historiami o bezludnych wyspach i miejscach daleko za ostatnim bastionem cywilizacji, gdzieś na rubieżach świata, gdzie dzieci nie widziały białego człowieka, a czas cofa się o dwieście lat."
























2. Andrzej Meller, "Czołem, nie ma hien", Wyd. Znak

O tym, że Andrzej Meller pisze książkę o Wietnamie dowiedziałam się jesienią 2015 r., przy okazji naszej rozmowy przed premierą programu "Prepersi - gotowi na wszystko", który emitowała stacja Fokus TV (wywiad możecie przeczytać TUTAJ). Opowiedział mi wtedy pokrótce o trzech latach spędzonych w Wietnamie, o tym, co go tam trzymało, co najbardziej zafascynowało, a także o chwilach grozy i niebezpieczeństwach, jakie na niego czyhały. Sam Meller jest człowiekiem, którego każdy amator podróży chciałby poznać. Oprócz swoich wietnamskich przygód ma za sobą także wizyty - z różnych powodów - w najbardziej zapalnych miejscach świata, m.in. na Kaukazie, w Afganistanie czy Libii. W związku z tym, kiedy tylko dostałam informację o tym, że można już kupić "Czołem...", nie wahałam się ani przez chwilę. To książka o "białym człowieku, który przyjeżdża do Wietnamu i powoli wtapia się w ten kraj". Nie ukrywam, że odczuwałam niemałą satysfakcję czytając o sytuacjach, o których już wcześniej słyszałam z ust autora. Z książki dowiecie się m.in. dlaczego Europejczykowi mieszkającemu w Wietnamie może być czasem bardzo trudno; który moment w roku jest najgorszy na podróżowanie do Wietnamu; czego należy spodziewać się idąc na wietnamski masaż; na czym można zrobić dobry biznes w Wietnamie; czy Wietnamczycy mogą kupić dziecko jak warzywa na targu oraz, skąd wziął się tytuł książki. Idę o zakład, że nikt nie zgadnie! Autor zgrabnie przemyca też treści związane z wietnamską historią, a całość opisana jest językiem potocznym, dzięki czemu książkę pochłania się nadzwyczaj szybko. Nie mogę też nie wspomnieć o rysunkach autorstwa żony Mellera, Eli. Są znakomite!

"Codziennie przed południem chodzimy na główny targ nad rzeką, i próbujemy kolejnych specjałów, aż uszy nam się trzęsą. Obok stoisk z jedzeniem nad samą rzeką, żony rybaków sprzedają ryby i owoce morza i nawet największego smakosza wygoni stamtąd paskudny smród. Ale do czasu sjesty za śmieszne pieniądze można jeść, ile wlezie. Kobiety na rynku przekrzykują się, podstawiając jedzenie prawie pod nos. Parę dań jest naprawdę godnych uwagi."

























3. Artur Orzech, "Wiza do Iranu", Wyd. Wielka Litera 























Kojarzycie sympatycznego dziennikarza Telewizji Polskiej, którego błyskotliwe i zabawne komentarze co roku można usłyszeć podczas transmisji Konkursu Eurowizji w TVP? Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałam się, że Artur Orzech z wykształcenia jest iranistą, tłumaczem rządowym, wykładowcą uniwersyteckim, dla którego Iran jest drugą ojczyzną! W książce "Wiza do Iranu" opisuje swoje problemy na drodze po wizę (mimo że nie ubiegał się o nią po raz pierwszy!), a także to, jak i kiedy postanowił związać swoje życie z Iranem. Przybliża go czytelnikom, ale nie jako państwo zdeterminowane przez system religijno-państwowy i rządzony przez polityczne elity. Dzięki niemu mamy szansę poznać Iran od tej strony, o którą nikt go nawet nie podejrzewa - przez pryzmat ludzi w nim żyjących, w tym elity intelektualne. Orzech wnika w świat mieszkańców, demaskuje irańskie kobiety, które coraz częściej zakładają na siebie kolorowe ubrania, zdejmują chusty i spotykają się sam na sam z mężczyznami (oczywiście kombinując wcześniej, jak to zrobić) oraz opisuje ewolucję mężczyzn, szukających wolności. Jednocześnie przybliża irańskie tradycje, głęboko zakorzenione w historii, oprowadza po miejscach, w których królują nieznane przeciętnemu Europejczykowi smaki i kolory, odsłaniając przy tym ślady perskiej potęgi.

"Oczekujecie, że randki w Iranie nie mają miejsca? Przecież blisko 70 procent Irańczyków nie przekroczyło 35. roku życia! To jedno z najmłodszych społeczeństw świata, kipiące chęcią wiedzy i poznania. Wielka armia młodych ludzi, wychowana w zasadach, które je ograniczają. Zrywają zatem te więzy, często nieudolnie i bez wyobraźni. Kiedy kilka lat wcześniej widziałem na ulicach miast pary młodych ludzi, to musiało to być małżeństwo. Jeśli nie byli małżeństwem, towarzyszył im ktoś z rodziny, najlepiej z obu stron. Wynikało to ze strachu przed policją obyczajową Komiteh."
























4. Małgorzata Kalicińska, Vlad Milles, "Dom w Ulsan, czyli nasze rozlewisko", Wyd. National Geographic Society






















Małgorzaty Kalicińskiej nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. To autorka m.in. serii "Nad rozlewiskiem", na podstawie której powstał serial telewizyjny z Joanną Brodzik w roli głównej. Przyznam się jednak, że nie jestem fanką tego typu literatury i, o ile wiedziałam, że takie książki istnieją, o tyle nigdy po nie nie sięgnęłam. Po tę pewnie też bym nie sięgnęła, gdyby nie to, że sama wpadła mi w ręce. Dosłownie. Tym razem jedziemy w podróż do Korei Południowej. To kolejne państwo, o którym mamy swoje wyobrażenie - często zupełnie niezgodne z tym, jaka jest rzeczywistość. Pani Małgorzata latała do Korei Płd kilka lat z rzędu, mieszkając tam ciągiem przez pół roku - o różnych porach. Rzem z mężem, który pracował w koreańskiej stoczni, opisują Koreę jako ICH miejsce na ziemi. Po tym, jak poznali się w Internecie, zostali ekspatami - osobami, które na krótko lub na stałe mieszkają poza ojczyzną, i osiedlili się w Ulsan - koreańskim mieście portowym. Tak zaczyna się opowieść, okraszona zabawnymi historiami związanymi z kontaktami z obcą kulturą, próbą odnalezienia się w obcym kraju i niespodziankami, jakie czekają na człowieka po drugiej stronie globu. Spora część poświęcona jest kulinariom - temu, co w Korei smakuje najlepiej, czego jest najwięcej i co stanowi o wyjątkowości tego kraju. Do tego wszystkiego, sporo tu świetnych fotografii pana Vlada, dzięki którym koreański świat kusi jeszcze bardziej.

"Żartuję sobie czasem, że gdyby ktoś się zastanawiał, jak ten kraj pogrążyć, to wystarczyłoby tu przysłać naszych inspektorów sanitarnych. Ulice by opustoszały i posmutniały, tysiące ludzi poszłoby na bezrobocie, a przecież nie dzieje się nic złego! Choć uliczne stoisko nie jest wyposażone w - na przykład - dwa zlewy, osobne lodówki i kasę fiskalną, nikt tu nie narzeka, nie choruje, ani nie przepędza street foodu, a ja nie wyobrażam sobie podróży i poznawania krajów bez tego. Vivat street food!"
























Jeśli uwielbiacie podróżować, czerpać inspiracje od innych, poznawać odległe krainy, kultury, ludzkie historie, pobudzać swoją wyobraźnię, czytać o podróżach lub po prostu - czytać, sięgnijcie po te książki - to nie będzie stracony czas.
































P.S. Klikając na każde pojedyncze zdjęcie otworzy się galeria na warstwie, dzięki której przeglądanie ich będzie łatwiejsze! :)

5 komentarzy:

  1. Iran, Teheran- moje marzenie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamila...Ty też masz ten dar!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy autorzy powiązani biznesowo z TVNem. A gdzie np. Cejrowski? Nic ciekawego nie napisał? Nic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam pana Cejrowskiego! W poście są książki, które akurat ostatnio wpadły mi w ręce. Być może następnym razem będzie i coś z cyklu "Boso" :)

      Usuń